jakikolwiek

10/29/2012

Dyżur

3 listopada 2011r. wróćiłam z rodzinnych Sudetów do Warszawy. Okazało się, że w mieszkaniu nie było ani mojego chłopaka, ani naszego współlokatora. Mieli dyżur na chirurgii i wracali dopiero następnego dnia rano. 3 listopada 2011r. obchodziłam 23 urodziny.

Dzisiaj popołudniu usłyszałam "to do zobaczenia jutro, powinienem wrócić już o 19".
Dziwne są te dyżury. Nagle zapada cisza jak makiem zasiał. I tylko słyszę jak Tobiasz szynszyli się w kuchni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz