jakikolwiek

10/01/2012

Czas start!

Tydzień wolnego i wyjazd w rodzinne strony. To już piąty rok od kiedy opuściłam licealne mury, a po jednej krótkiej wizycie mam wrażenie, że czas się tam zatrzymał.

Scena 1
Warsawienne wchodzi do budynku szkoły. Kieruje się vis a vis drzwi wejściowych. Naprzeciw, nad drzwiami widnieje wielki napis "Sekretariat". Ochroniarz zatrzymuje Warsawienne.
Ochroniarz: Pomóc w czymś?
Warsawienne wskazując palcem na swoje final destination: Czy sekretariat wciąż znajduje się za tymi drzwiami?
Ochroniarz: A gdzie indziej?
Warsawienne: W takim razie dziękuję, ale jakoś sobie poradzę ;)

Scena 2
Warsawienne przechodzi przez drzwi do Sekretariatu. Za bardzo długą ladą siedzi Pani sekretarka, najmilsza osoba w całej szkole. O ladę opiera się odwrócony tyłem do drzwi wuefista, jeden z 6 w tej szkole.

Warsawienne: Dzień dobry.
Wuefista: Co, pewnie przyszłaś coś skserować? :>
Warsawienne: Słuuucham? :>
Wuefista odwraca się, głosem mniej pewnym i lekko zmieszanym odpowiada: A nie, nic.

Czułam wielką pokusę wygłoszenia tyrady pt. "Minęły 4 lata, a tutaj nic się nie zmieniło". Nie uległam kuszeniu. To znaczy, że wydoroślałam? czy może rozleniwiłam się w mojej walce z wiatrakami?
W ramach anegdoty dopiszę tylko, że nic dziwnego, że społeczeństwo tonie w pokładach chamstwa, skoro nawet w szkole nie doświadczamy przykładnego zachowania. [888888888 8888], to najmniej odpowiednie miejsce do wynoszenia wzorców. A ta szkoła, jej nauczyciele po prostu się dobrali... Żaden miły, przyjazny uczniowi nauczyciel nie pouczył w tej szkole dłużej niż rok (byłam tego świadkiem). Przypomina mi to fatum nauczycieli Obrony przed czarną magią.

Cieszę się, że złożenie deklaracji maturalnej mam już za sobą. Uruchomiłam pierwszy trybik. Machina ruszyła. Czas popchnąć dalej marzenia i plany.

Scena 3
Warsawienne wychodzi z sekretariatu. Pan Ochroniarz czeka na nią pod drzwiami.
Ochroniarz pyta kąśliwie: I jak? udało się?
W głowie Warsawienne:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz