Przed fizyka pisalam na http://constantlygratified.blogspot.com/2013/05/god.html krotko i ogolnie. Po krotce strescilam w mailach jak poszly matury i obiecalam tresciwie sie rozpisac.
Nic z tego. Bo oto po 4 latach z nieznajomego numeru odzywa sie moj ojciec i wzywa mnie na rozprawe rozwodowa w charakterze swiadka. Straszac policja stara sie wydobyc adres mojego pobytu w Warszawie. Za malo mialam nerwow w tym miesiacu. Za duzo mam tez czasu i kasy - bo bede musiala jezdzic ciupągami na rozprawy po 10h w jedna strone. (Grzywna za niestawiennictwo). Napewno czyni mnie to idealnym kandydatem na wakacyjna prace ktorej tak potrzebuje.
Nawet teraz po tylu latach zerowania na mojej mamie nie moze sie rozwiesc jak normalny czlowiek, tylko wiesza psy na kazdym procz siebie i probuje odwrocic kota do gory nogami tracac czas i pieniadze innych ludzi. Jestem zla, jest mi smutno, rzucam w chmury "dlaczego to mnie spotkało?" "dlaczego teraz?". Muszę też przyszykować pozew o alimenty, bo kiedy mama uwolni się od ojca, nie pozostanie mu nic innego jak usiąść na moją od-dziadkową kasę.
Nawet teraz po tylu latach zerowania na mojej mamie nie moze sie rozwiesc jak normalny czlowiek, tylko wiesza psy na kazdym procz siebie i probuje odwrocic kota do gory nogami tracac czas i pieniadze innych ludzi. Jestem zla, jest mi smutno, rzucam w chmury "dlaczego to mnie spotkało?" "dlaczego teraz?". Muszę też przyszykować pozew o alimenty, bo kiedy mama uwolni się od ojca, nie pozostanie mu nic innego jak usiąść na moją od-dziadkową kasę.
To jak poszły matury? Na moje kalkulacje
chemia - straciłam 8 pkt+
biologia - straciłam 4/6 pkt+
fizyka - spierdoliłam doszczętnie.
Bye, bye dreams, bye bye WUM.